Lider się nie spisał

W 13 kolejce rozgrywek czwartoligowych LKS Nadnarwianka zremisowała z GLKS Nadarzynem. Mecz rozgrywaliśmy na własnym boisku w minioną sobotę. Nasi grali osłabieni brakiem Grzegorza Chmielewskiego, pauzującego za kartki oraz kontuzjowanego kilka tygodni temu Mariusza Rembowskiego. Powrócił natomiast do gry Dariusz Wełna. Zmiana nastąpiła też w bramce. Za Sikorskiego, który od dwóch tygodni cieszy się urokami ojcostwa, w bramce stanął Zbyszek Gurlaga.

Początkowe minuty meczu nie zapowiadały się ciekawie. Brakowało imponujących akcji i sytuacji podbramkowych. Dopiero w 29 minucie dobrze przeprowadzona akacja Nadarzyna dała gościom jednobramkową przewagę. Kibice jednak mieli wątpliwości, czy piłka na pewno przekroczyła linię bramki. Wynik 1:0 dla gości zmobilizował naszych piłkarzy. Już w 34 minucie Paweł Miąszkiewicz, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wprowadził piłkę do bramki. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.

Paweł Miąszkiewicz, zdobywca bramki w 34 minucie

W drugiej połowie na boisku pojawili się: Jędrzejak, Sobieraj i Lisiecki. Po przerwie gra była nieco bardziej żywiołowa. Nieco nerwowo reagowali nasi piłkarze na decyzje sędziego, który jakby nie zauważał fauli i wielu błędów Nadarzyna. Agresywną grę gości w szczególności odczuli na własnej skórze: Salamon i Parszewski. Kibice nie kryli dezaprobaty dla zachowania gości oraz niektórych decyzji sędziego.

W 55 minucie mieliśmy rewelacyjną sytuację, by wynik meczu przeważył na naszą stronę. Niestety nie wykorzystaliśmy jej. Po rzucie rożnym, obrońcy Nadarzyna wybili piłkę przed pole karne. Tu, w kierunku bramki piłkę skierował Łukasz Zalewski. Bramkarz Nadarzyna piłkę wybił przed siebie, co chciał wykorzystać Piotr Ausfeld, mając przed sobą pustą bramkę. Niestety piłka poleciała nad poprzeczkę. Chwilę potem znakomicie z wolnego uderzył Paweł Miąszkiewicz, jednak minimalnie obok słupka bramki.

Do końca spotkania utrzymał się remis, jednak Nadnarwianka zasłużyła na zwycięstwo, Nadarzyn zagrał słabo jak na lidera w tabeli. W 2 połowie goście nie stworzyli żadnej dogodnej sytuacji. Zupełnie niewidoczny był Maciej Tataj,najlepszy snajper ligi, skutecznie pilnowany przez Wełnę.

Ogólnie mecz był emocjonujący, nie tylko dla naszych piłkarzy nerwowo reagujących na decyzje sędziego, ale przede wszystkim dla kibiców. Po meczu, przy krytej trybunie ustawiło się wielu kibiców, ubliżając schodzącym z boiska sędziom.

Sędziowie nie spotkali się z sympatią pułtuskich kibiców

Gromkimi brawami nagrodzono Nadnarwiankę za dobre spotkanie. Gości niestety pożegnano buczeniem i niekiedy słyszalnymi gwizdami. Kibicom nie spodobała się bowiem postawa niektórych graczy Nadarzyna, którzy faulując naszych, nie podali ręki by pomóc wstać z murawy.

Aktualnie Nadnarwianka plasuje się na 5 miejscu w tabeli z wynikiem 21 punktów.

Nadnarwianka grała w składzie: Gurlaga – Elak, Granosik, Wełna, Bobowski – Zalewski, Białowicz, Miąszkiewicz, Salamon, Ausfeld – Parszewski.

Tekst ukazał się w Pułtuskiej Gazecie Powiatowej nr 43 (327) z 25 października 2005 roku.
W meczu z 22 października Nadnarwianka zremisowała z Nadarzynem 1:1.

Dodaj komentarz