Nadnarwianka w czołówce

Imponujący powrót Dobrowolskiego

Sobotni mecz to wielki sukces dla Nadnarwianki. Nasi na własnym boisku pokonali Gwardię Warszawa 3:1, co dało nam 3 miejsce w tabeli IV ligi. Po 11 rozegranych meczach nasi mają 20 punktów. Szansa na pierwsze miejsce jest duża, bo mamy 1 zaległy mecz, a różnica do samej góry w tabeli to 1 punkt. Przed meczem minutą ciszy uczczono śmierć byłego prezesa Nadnarwianki Wojciecha Komorowskiego.

Podczas sobotniego spotkania w bramce po raz pierwszy przed pułtuską publicznością stanął Maciej Sikorski. Do obrony wrócił Bartek Granosik.

Od początku meczu Nadnarwianka atakowała, ale nie mogła przebić się przez defensywę gości. Kilka razy rzuty wolne z dogodnych odległości wykonywał Paweł Miąszkiewicz. Niestety bezskutecznie. Tym sposobem pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie, trener Stefan Liszewski wprowadził na boisko Adama Dobrowolskiego i Grzegorza Chmielewskiego. Zmiany od razu przyniosły efekty. W 49 minucie po zagraniu Artura Salamona, sytuację sam na sam wykorzystał Adam Dobrowolski. Celnym strzałem w bramkę wyprowadził Nadnarwiankę na prowadzenie. Piłkarze nie kryli radości na boisku po strzale Dobrowolskiego, który po dłuższej przerwie wrócił do składu. Jeszcze większe były owacje kibiców. W 73 minucie doskonałe podanie Miąszkiewicza wykorzystał Grzegorz Chmielewski, umieszczając piłkę w bramce przeciwników. Kibice zaserwowali owacje na stojąco.

Podczas drugiej połowy meczu miała miejsce groźnie wyglądająca sytuacja. Bramkarz Gwardii, interweniując przy próbie strzału bramki przez Michała Parszewskiego uderzył go w kręgosłup. Chwilowo wyglądało to dosyć poważnie, gdyż Parszewski przez jakiś czas nie podnosił się z boiska. Zawodnik Nadnarwianki grał dalej. Jednak w 75 minucie zmienił go Sobieraj, gdyż jak było widać, ból przeszkadzał mu w grze. Kibice gromkimi brawami nagrodzili schodzącego Parszewskiego.

Gwardia miała tylko jedną dogodną sytuację, której nie wykorzystała. Po dośrodkowaniu w pole karne, jeden z napastników głową strzelił tuż obok słupka. Pozostałe strzały gości były słabe. Sikorski w bramce spisywał się znakomicie. Cały mecz, dopingował kolegów, po celnych strzałach mobilizował do dalszej walki, zwracał uwagę na plecy zawodników. Jego krzyki, ustawianie kolegów piłkarzy na boisku podczas gry, pomagały. W końcu on najlepiej widział, co dzieje się za plecami kolegów.

W 88 minucie kolejną dogodną akcję przeprowadził Dobrowolski i po raz drugi zamienił ją w bramkę, dobijając tym samym przeciwnika.

W doliczonym czasie gry, Prusik z Gwardii Warszawa strzelił honorowego gola. Poprzedziło go zamieszanie w polu karnym, gdzie piłkę ręką zagrał Dariusz Wełna. Sędzia ukarał go czerwoną kartką.

Na trybunach było 300 widzów.

Nadnarwianka grała w składzie: Sikorski – Bobowski, Wełna, Granosik, Jędrzejak (46 Dobrowolski) – Zalewski (46 Chmielewski), Białowicz, Miąszkiewicz (90 Lisiecki), Ausfeld, Salamon – Parszewski (75 Sobieraj).

Tekst pochodzi z Pułtuskiej Gazety Powiatowej nr 41 (325) z dnia 11 października 2005 roku.
Opisany mecz Nadnarwianki Pułtusk z Gwardią Warszawa odbył się 8 października 2005 r.

Dodaj komentarz