Słabo, ale bez straty bramek

Taki słaby mecz zdarza się w sezonie raz i oby więcej nam się to nie przytrafiło” – skomentował sobotnie spotkanie na pułtuskiej murawie z zespołem Narwi Ostrołęka Mariusz Malarz.

Debiutujący w tym sezonie przed pułtuską publicznością III-ligowy zespół Nadnarwianki nie wypadł najlepiej. W komentarzach do poprzedniego meczu mimo, że wygranego przez podopiecznych Mateusza Miłoszewskiego, działacze wskazywali na potrzebę poprawy błędów. I tym razem po stronie Nadnarwianki błędów nie zabrakło.

Bezbramkowy remis udało się utrzymać do ostatniego gwizdka, głównie dzięki skuteczności debiutującego na pułtuskiej murawie golkipera Michała Lewandowskiego i przebudzenia zespołu w drugiej połowie. „Był to nasz drugi mecz, gdzie bohaterem spotkania w zespole przeciwnika jest bramkarz” – ocenił lider Ostrołęki Andrzej Łyziński. Pocieszeniem dla naszego zespołu jest fakt, że nie przegrali meczu.

Zdaniem drugiego trenera zespołu – Mariusza Malarza – zawiodły poszczególne formacje. Było dużo strat w środku pola. „Zakładaliśmy sobie inny scenariusz” – skomentował.

Narew ostro atakowała od pierwszych minut spotkania. Całkowicie kontrolowała grę, stwarzając wiele groźnych sytuacji podbramkowych. Wprawdzie w drugiej połowie gra po stronie Nadnarwianki poprawiła się, jednak wciąż dominowali goście. „Przeciwnik nie postawił nam wielkiego muru. Rzeczywiście do tej pory, za trenera Miłoszewskiego nie mieliśmy tak słabego meczu” – przyznał doświadczony obrońca Mariusz Soska.

Szkoleniowcy obu zespołów nie kryli rozczarowania po meczu. Przeciwnik stwarzał sobie sytuacje z naszych błędów, po naszych stratach i po złych podaniach. „W obu meczach wykorzystaliśmy limit błędów. Każdy z nas rzeczywiście popełnił ich wiele. Nie mogą się powtórzyć. Na pewno byliśmy mocno skoncentrowani na grze” – skomentował Soska. Zdaniem naszego obrońcy zespół po zmianach nie jest do końca dograny. „Jesteśmy młodym zespołem. Trener Miłoszewski zrobił z nas rycerzy. Pokazał w poprzednim sezonie, że możemy wygrywać i stać nas na wiele. Nie ma taryfy ulgowej. Do każdego meczu nastawia nas, że mamy wyjść z 3 punktami” – kwituje.

Po przerwie zespół Nadnarwianki długo nie wychodził na murawę. Nie obyło się w szatni bez reprymendy. W zespole Nadnarwianki nie zabrakło w drugiej połowie ostrej walki do ostatniego gwizdka. Determinacją wykazał się Andrzej Elak, który spotkanie z Narwią przypłacił utratą jedynki. Golkiper gości ocenił, że Nadnarwianka straciła szansę w drugiej połowie na bramkę, po nieprzemyślanym strzale z główki Adama Wardy. – Młody zawodnik, mógł spokojnie przyjąć piłkę i oddać strzał na bramkę – skomentował.

„Wszystkie zespoły z grupy są w naszym zasięgu. Jesteśmy młodym zespołem, ale moim zdaniem nie ma kogo szczególnie się bać” – skomentował na koniec Mariusz Malarz.

Nadnarwianka Pułtusk – Narew Ostrołęka

Nadnarwianka: Lewandowski – Soska, Kamiński, Bobowski, Elak, Warda (62′ Walesiak), Parszewski (75′ Piecychna), Granosik, Chmielewski (73′ Kotarski), Zalewski (70′ Jusiński), Rembiejewski
Żółte kartki: Bobowski 31′, Kotarski 75′
Szkoleniowiec: Mateusz Miłoszewski

Narew Ostrołęka: Łyziński – Dwidzki, Samsel, Mohamed, Skorupka, Bondziul, Pragacz, Strzyżewski, Wilczewski (Kaliszewski), Lelujka, Pyskło (Ogrodowicz)
Żółte kartki: Mohamed 32′, Skorupka 80′
Szkoleniowiec: Cezary Modela

Widzów: około 400

Tekst ukazał się w Pułtuskiej Gazecie Powiatowej nr 33 (472) z 19 sierpnia 2008 roku
Mecz Nadnarwianka Pułtusk – Narew Ostrołęka odbył się 16 sierpnia 2008 roku na pułtuskim stadionie

Dodaj komentarz