Nadnarwianka wygrywa na Okęciu!

Na niedzielnym wyjeździe, Nadnarwianka Pułtusku wygrała 2-0 z RKS Okęcie. Pierwszą bramkę zdobył w 9 minucie Paweł Jabłoński, a drugą w 36 Nico Wouters. W drugiej połowie bramki nie padły, ale też było ciekawie.

Najpierw w 70 minucie karnego mieli gospodarze, ale ich zawodnik nie trafił w bramkę, a później (w 75 minucie) karnego miała Nadnarwianka. Pawłowi Jabłońskiemu niestety nie udało się pokonać bramkarza gospodarzy.

Zwycięstwo na wyjeździe, kolejne trzy punkty i zero straconych bramek w dwóch meczach cieszą. Tak świetnego początku sezonu Nadnarwianka nie miała od dawna.

Za tydzień podejmujemy Makowiankę Maków Mazowiecki. To jeden z pięciu zespołów, który dotychczas nie stracił punktów. Makowianka bardzo wzmocniła się na wiosnę i była jednym z lepszych zespołów naszej grupy V ligi. Także w obecnym sezonie sąsiedzi z Makowa są mocni i zapowiadają walkę o awans.

GHG
Fot. MS

Komentarz Nico Woutersa:
Wiedzieliśmy od początku meczu, że będzie to ciężkie 90 minut dla naszego zespołu ze względu na upalne warunki, w jakie przyszło nam się mierzyć z zespołem Okęcia. 2 bramki w pierwszej połowie pozwoliły nam zejść trochę niżej i mniej naciskać na przeciwnika, a więcej grać atakiem pozycyjnym, przeciwnik nie stworzył sobie dogodnych sytuacji oprócz rzutu karnego, którego również nie wykorzystał. Brawo dla zespołu za kolejny mecz na zero z tylu, teraz już skupiamy się na derbowym meczu z Makowem w Pułtusku w sobotę.

 

Komentarz bramkarza Michała Przychodzkiego:
Mecz nie należał do łatwych, ale weszliśmy dobrze w to spotkanie, strzelając bramkę w pierwszych minutach i dokładając drugą przed przerwą. Druga połowa to lekka przewaga gości, lecz dobra postawa zespołu utrzymała nas przy wyniku do końcowego gwizdka. Cieszą 3 punkty na trudnym terenie i kolejne czyste konto. W dobrych humorach możemy przystąpić do przygotowań przed sobotnim derbowym starciem z Makowianką.

 

Komentarz Macieja Towarka:
Od początku spotkania potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce dłużej niż przeciwnik, staraliśmy się kontrolować grę i nie pozwalać rywalom na zbyt wiele. Jednak mimo szybko strzelonej przez nas bramki przeciwnik nie zamierzał się poddawać i wyprowadzał ataki, które mogły zagrozić naszej bramce. Byliśmy skupieni od pierwszej do ostatniej minuty, co pomogło strzelić kolejną bramkę i dowieźć wynik do końca spotkania.