Kiepsko – tak mówili kibice, opuszczając pułtuski stadion po drugim w tym sezonie meczu domowym. Makowianka Maków była agresywniejsza, szybsza i skuteczniejsza. Wygrała 3-0.
Mecz zaczął się lepiej dla gospodarzy, bo już w drugiej minucie po szybkiej akcji strzelał na bramkę zza pola karnego Maciej Towarek. Zabrakło centymetrów, bo piłka trafiła w słupek. Przez kolejne kilkanaście minut obie drużyny trochę się rozpoznawały, grając w podobny sposób. Powoli goście zdobywali przewagę, dzięki większej agresywności i szybkości. Efektem było kilka kolejnych fauli na nich w pobliżu pola karnego Nadnarwianki. Każdy z tych rzutów wolnych kończył się groźnymi sytuacjami. Po jednym z kolejnych, w 29 minucie goście zdobyli pierwszą bramkę.
Reakcją Nadnarwianki była próba szybkiego wyrównania, ale skutecznie udawało się docierać tylko przed pole karne przeciwnika. Jego obrona bliżej bramki była na tyle silna, że nie udało się wypracować dobrej sytuacji do wyrównania. Natomiast po błędzie w obronie goście, trochę na raty i trochę szczęśliwie, zdobyli drugą bramkę. Stało się to tuż przed końcem pierwszej połowy. Obie bramki dla gości zdobył Krzysztof Pustoła.
Na drugą połówkę Nadnarwianka weszła ze zmianą jednego zawodnika, za Piotra Wrzesińskiego wszedł debiutujący w tym sezonie Szymon Rudnik, i ze zmianą sposobu gry. Gra była lepsza, więcej działo się na połowie gości, ale sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Goście grali jeszcze bardzo agresywnie (dostali łącznie 5 żółtych kartek) i rozbijali wszystkie próby ataków. W meczu padł chyba też rekord wykopanych daleko poza boisko piłek! Mimo że druga połowa była lepsza, nie udało się gospodarzom zdobyć bramki, za to goście zdobyli po szybkim kontrataku trzecią. Kolejne zmiany wprowadzone przez trenera niewiele dały. Nadnarwianka delikatnie przeważała, ale nie na tyle, by realnie zagrozić bramce. Najlepsza okazja była w 90 minucie, kiedy z rzutu wolnego strzelał Patryk Cynt.
Goście grali prostą piłkę – szybka wymiana podań, nie odpuszczanie ani na chwilę, walka na pograniczu faulu, a nawet często z faulem. Stąd tak dużo żółtych kartek, ale jak widać to się opłaca. Tak trzeba dziś grać.
Po dwóch zwycięstwach Nadnarwianka zanotowała porażkę, z której trzeba zrobić pożytek czyli wyciągać wnioski. Trener ma niewiele czasu – kolejny mecz, z zawsze groźną Polonią Warszawa już za tydzień.
Grzegorz Gerek
Komentarz trenera Pawła Zacharskiego:
Zagraliśmy słaby mecz. Nie potrafiliśmy w żadnym fragmencie spotkania wejść na swój poziom piłkarski, dodatkowo w bardzo łatwy sposób daliśmy strzelić sobie bramki. Swoją postawą nie zasłużyliśmy choćby na punkt. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski z tego spotkania i optymalnie przygotować się do kolejnego starcia. Do rozegrania zostało jeszcze 12 kolejek. Chcemy szybko wejść na zdecydowanie wyższy poziom sportowy, a w dalszej części go ustabilizować. Wielkie podziękowania dla wspierających nas kibiców.