Remisem 2-2 zakończyło się piątkowe (7 kwietnia), wyjazdowe spotkanie Nadnarwianki Pułtusk z RKS Okęcie Warszawa.
Pułtuski zespół dwa razy wychodził na prowadzenie, w 42 minucie pierwszego gola zdobył Maciej Towarek. Gospodarze wyrównali w 59 minucie i próbowali walczyć o zwycięstwo. Zawodnicy Nadnarwianki nie dali się jednak stłamsić, wprost przeciwnie grali ładny, otwarty futbol. W 82 minucie fajną bramkę zdobył Patryk Cynt. W kilku sytuacjach zabrakło odrobinę szczęścia, a i tak na kilka minut przed końcem wydawało się, że uda się z Warszawy przywieźć kolejne trzy punkty. Gospodarze jednak atakowali i w 87 minucie udało im się wyrównać. Podział punktów wydaje się sprawiedliwy.
Tak się złożyło, że zestaw warszawskich drużyn Unia Warszawa i RKS Okęcie grały z Nadnarwianką zarówno jesienią, jak i wiosną jeden po drugim. Jesienne mecze domowe, mimo początkowego prowadzenia, zakończyły się przegranymi 1-2 i 2-3. Teraz trudniejsze z definicji mecze wyjazdowe zakończyły się dużo lepiej 4-0 i 2-2. Widać więc, że nasz zespół jest dużo lepszy niż jesienią. Odmłodniał, nabrał animuszu, stał się bardziej głodny bramek, a równocześnie zmężniał, nabrał doświadczenia i jakości.
Jeden punkt wywalczony w Warszawie okupiony został kontuzją Szymona Rudnika. Ten zawodnik znany jest z tego, że głowy nie odstawia i walczy do końca w każdej sytuacji. Tak było w meczu z „lotnikami”. W 25 minucie Szymon, walcząc o górną piłkę, zderzył się z zawodnikiem gości. Zderzenie było na tyle silne, że musiał zejść z boiska, a później znalazł się w szpitalu na badaniach. Ich wynik to stwierdzenie na tyle poważnych urazów, że potrzebne będzie leczenie. Społeczności Nadnarwianki Pułtusk pozostaje więc życzyć Szymonowi Rudnikowi szybkiego zaleczenia kontuzji.
Za tydzień mecz w Pułtusku z Amatorem Maszewo.
W świątecznej kolejce nie obyło się bez niespodzianek. Największą sprawili sąsiedzi z Makowa, którzy pokonali u siebie Polonię II Warszawa 3-0. W meczu dwóch innych sąsiadów Sokoła Serock ze Żbikiem Nasielsk lepsi okazali się nasielszczanie, wygrywając 3-2
Okęcie Warszawa — Nadnarwianka Pułtusk 2:2 (0:1)
59′ K. Ślęzak, 87′ F. Kacperkiewicz – 43′ M. Towarek, 83′ P. Cynt (a. M. Towarek)
Skład Nadnarwianki: Ł. Wilczewski – M. Wiechowski (72′ M. Żołnierzak), K. Jagielski, P. Bobowski, M. Pietroń – P. Cynt, M. Ostrowski, M. Towarek (88′ P. Cywiński) – Sz. Rudnik (25′ F. Pacholak (88′ T. Bobowski)), N. Wouters, B. Otulak.
Komentarz trenera Pawła Zacharskiego:
Graliśmy na wyjeździe z przeciwnikiem walczącym o awans. Naszym celem była rywalizacja oparta o nasze zasady gry. Rywal postawił wysokie wymagania, a my mimo to zrealizowaliśmy plan. Sam mecz miał swoje momenty. Początkowo obydwa zespoły dostosowywały się do grząskiego i słabo wyglądającego boiska. Po kwadransie lekką przewagę osiągnęli gospodarze. Potrafiliśmy wybronić ten fragment i w końcówce narzuciliśmy swój styl gry. Utrzymywaliśmy się przy piłce i tworzyliśmy sytuacje strzeleckie. Efektem tego była zaliczka bramkowa przy zejściu na przerwę.
W drugiej części przeciwnik rzucił się do odrabiania straty. Mieliśmy nad tym kontrolę. Szkoda straconej pierwszej bramki zważywszy na to, że padła ona w tej samej akcji, w której mieliśmy świetną szansę na zdobycie kolejnej bramki. Nadszedł też nasz moment i po świetnej zespołowej akcji ponownie wyszliśmy na prowadzenie. W końcówce zgubiliśmy krycie przy rzucie wolnym i skończyliśmy mecz z punktem. Bezpośrednio po zakończeniu czuliśmy lekkie zdenerwowanie, bo dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie. Musimy nauczyć się wygrywać takie mecze. Na pewno wyciągniemy z tego wnioski. Cieszy postawa zespołu i widoczny postęp, który nam towarzyszy w każdym meczu. Remis z przeciwnikiem z czołówki i jednoczesny niedosyt pokazuje charakter i potencjał drużyny.
Słowa wsparcia i dużo zdrowia kieruję do Szymona Rudnika, którego po zderzeniu się głową z przeciwnikiem czeka rozbrat z piłką po złamaniu kości oczodołu i nosa. Jesteśmy z Tobą i czekamy na Twój powrót!