23 września 2005 roku, Nadnarwianka Pułtusk zmierzyła się u siebie z Legionovią Legionowo. Niestety spotkanie zakończyło się porażką naszych piłkarzy, przegrali spotkanie z wynikiem 1:2. Był to drugi mecz w sezonie 2005/2006, drużyna była wtedy IV lidze, w grupie mazowieckiej. W skład drużyny wchodzili: Bramkarze: Zbigniew Gurlaga, Arkadiusz Sulisz, Łukasz Wilczewski. Obrońcy: Piotr Bobowski, Paweł Dagis, Andrzej Elak, Bartłomiej Granosik, Mateusz Miłoszewski, Jarosław Sobieraj, Dariusz Wełna. Pomocnicy: Paweł Białowicz, Grzegorz Chmielewski, Sylwester De-Fleury, Dawid Jędrzejak, Paweł Miąszkiewicz, Artur Salamon, Łukasz Zalewski. Napastnicy: Piotr Ausfeld, Adam Dobrowolski, Michał Parszewski, Mariusz Rembowski.
Mecz z Legionovą był pierwszym meczem w tym sezonie na własnym boisku, a także pierwszym po jego remoncie. Przypomnijmy jak przebiegało to spotkanie.
Porażka u siebie
W minioną sobotę odbył się pierwszy w tym sezonie mecz Nadnarwianki na własnym boisku. Niestety, nowo wyremontowana murawa nie przyczyniła się do zwycięstwa naszego klubu. Przegraliśmy z Legionovią 2:1. „Oni po prostu nie umieją jeszcze grać na prostym boisku. Brakuje im dziur w murawie” – padł komentarz z trybuny pod kątem naszych piłkarzy. Po meczu, na pytanie czy nowa murawa się sprawdziła, trener naszych – Stefan Liszewski odparł: „to nie murawa miała się sprawdzić”. Wniosek – to nasi nie sprawdzili się na własnym boisku.
Na mecz Nadnarwianka-Legionovia przybyło wielu kibiców i fanatyków piłki nożnej. Nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych i powiatowych, wiernie kibicujących swojemu klubowi. Graliśmy w osłabieniu, bez Mariusza Rembowskiego oraz Bartka Granosika. Przypomnijmy, że w poprzednim meczu rozgrywanym przez Nadnarwiankę, Rembowski doznał kontuzji, a Granosik został ukarany czerwoną kartką.
Przez dłuższy czas gra była wyrównana, jednak po kilkunastu minutach pierwszej połowy z boiska musiał zejść Mateusz Miłoszewski. Sędzia bowiem podjął decyzję zdjęcia Miłoszewskiego z boiska po rzekomym faulu na jednym z graczy gości. Kibice Nadnarwianki głośno wyrazili swoją dezaprobatę dla decyzji sędziego, bowiem ich zdaniem czerwona kartka nie się należała naszemu piłkarzowi. On sam, schodząc z boiska nie krył zdenerwowania.
Sędziowie zarządzili rzut wolny, po którym bardzo bliski pokonania Zbyszka Gurgali był jeden z graczy Legionovi. Potem kolejny silny strzał gości trafił w poprzeczkę.
W 40 minucie zagranie w pole karne wykorzystał Paweł Białowicz i Nadnarwianka wyszła na prowadzenie 1:0. Pierwsza połowa meczu była naszą wygraną. Sytuacja zmieniła się już na początku drugiej połowy, kiedy to Legionovia doprowadziła do wyrównania. Nadnarwianka miała szansę strzelić kolejną, zwycięską bramkę, jednak nadal utrzymywał się remis. W 65 minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości. Bliski wybronienia gracza gości był Zbyszek Gurlaga, jednak piłka wylądowała w siatce. Wówczas za Piotra Ausfelda na boisko wszedł Michał Parszewski, jednak niewiele dała ta zmiana.
W doliczonym czasie gry, po strzale głową Pawła Białowicza, znakomicie spisał się bramkarz Legionovii, niestety nie udało się Nadnarwiance doprowadzić do remisu, nie mówiąc już o wygranej.
Aktualnie Nadnarwianka ma 7 miejsce w tabeli z 14 punktami. W środę o 15:30 kolejny mecz w lidze, tym razem przełożone spotkanie z GLKS Nadarzyn. Wszytskich kibiców zapraszamy na to spotkanie.
Tekst pochodzi z Pułtuskiej Gazety Powiatowej nr 39 (323) z 27 września 2005 roku