Nadnarwianka lepsza od Narwi

Po emocjonującym, momentami szalonym, pełnym czerwonych kartek meczu, twardziele z Nadnarwianki Pułtusk utarli nosa faworyzowanej Narwi Ostrołęka.

Początek meczu to przewaga gości, którzy wyszli na boisko z pewnością i przekonaniem, że są lepsi i ograją pułtuszczan. Nieliczne akcje ofensywne gospodarzy raczej nie dawały szans na gola. Liczyć można było tylko na stałe fragmenty i… po jednym z nich Nico Wouters zdobył gola. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.

Druga połowa zaczęła się lepiej. Gospodarze grali dokładniej i odrobinę ofensywniej. Goście nie tworzyli już tak dużo okazji aż… w 62 minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał z boiska Maciej Ostrowski. Nie protestował, faul był, bo była twarda, męska walka.

Ostatnie pół godziny gry to prawdziwa bitwa obronna. Nie rozpaczliwa, nie chaotyczna, nie taka, o której się mówi, że zespół muruje bramkę. Nadnarwianka grała świetny futbol w obronie, walcząc o każdy kawałek boiska, rozbijając z determinacją i zaangażowaniem akcje grających w przewadze gości. Więcej, grając w osłabieniu, udało się wyprowadzić kilka świetnych kontr. Irytowało to sztab szkoleniowy gości do tego stopnia, że sędzia dał czerwoną kartkę, jednemu z jego członków.

Im bliżej końca meczu, tym gra robiła się coraz bardziej zacięta. W ostatnich minutach z boiska za czerwone kartki wyleciało jeszcze trzech zawodników – Patryk Sokołowski (Narew Ostrołęka), Patryk Cynt (drugie żółtko za opóźnianie) i jeszcze jeden z gości. Walka była do końca. Wygrał zespół lepszy i bardziej zdeterminowany.

Mecz z Narwią przejdzie do pułtuskiej, piłkarskiej legendy i będzie wspominany jako jeden z tych, który ukształtował ten zespół. Bo Nadnarwianka gra w tym sezonie świetnie. Efekt – drugie miejsce (Ex æquo ze Żbikiem) po ośmiu kolejkach.

Za tydzień wyjazd do lidera z Przasnysza. Niech się lider martwi!

Grzegorz Gerek
Fot. Aleksander Gerek

 

Komentarz trenera Pawła Zacharskiego:
Pierwsza część toczyła się w dobrym tempie. Zespoły od początku przeszły do próby narzucenia swojego sposobu gry. Mieliśmy nieco lepsze sytuacje z gry od przeciwnika. Najgroźniejsze, z uwagi na dobrą organizację w defensywie obu zespołów, powstawały jednak ze stałych fragmentów gry. Tak też zdobyliśmy pierwszą bramkę. W drugiej części przyjezdni dłużej byli przy piłce, lecz mieliśmy kontrolę nad większością sytuacji defensywnych. Nie zmieniło się to również podczas gry w osłabieniu. Zespół w tym okresie gry przeprowadził również groźne kontry, które powinny zakończyć się bramkami. Swoją determinacją i szybkim dostosowaniem się do każdej sytuacji na boisku odnieśliśmy zwycięstwo.
Mecz z Narwią był również kolejnym, w którym drużyna potwierdziła, że weszła na swój optymalny poziom sportowy i poniżej niego nie schodzi. Jest to świetna informacja zważywszy na to, że jesteśmy w okresie gier z zespołami z czołówki tabeli, a przed nami spotkanie z liderem.

Komentarz bramkarza Michała Przychodzkiego:
Spotkania z Narwią zawsze przynoszą dużo emocji, tak było i tym razem. Z przebiegu spotkania pierwsza połowa wyrównana, w drugiej połowie po czerwonej kartce Narew miała sporą przewagę, lecz zaangażowanie i charakter zespołu utrzymał nas przy korzystnym wyniku do końca meczu. Cieszą 3 punkty w meczu, w którym nie byliśmy faworytem, a już w najbliższą sobotę czeka nas jeszcze trudniejsze zadanie w wyjazdowym spotkaniu z MKS Przasnysz.